Składniki:
1 wędzona makrela
4 korniszony
1 niewielka czerwona cebula
4 łyżki greckiego jogurtu naturalnego
sól, pieprz
Może zdążę z wpisem zanim zjecie dziś śniadanie i dacie się namówić na taką pastę rybną. Jeżeli nie dziś to może jutro. A najlepiej jak zrobicie ją dziś na kolację i zostanie Wam nieco na jutrzejsze śniadanie. To będzie coś w rodzaju dwóch pieczeni na jednym ogniu ;-)
Najgorsza robota jest z obraniem i oczyszczeniem ryby. Trzeba starannie usunąć wszystkie ości, zwłaszcza jeżeli pastę będą jadły dzieci. Ja robię to po prostu palcami. Później należy starannie umyć ręce i najlepiej wycisnąć na nie kilka kropel soku z cytryny by pozbyć się zapachu. Do ryby dodajemy drobno posiekaną cebulę i korniszony, następnie jogurt, odrobinę soli i pieprz i wszystko dokładnie mieszamy, aż uzyskamy konsystencję pasty. Polecam do niej chrupiący grillowany chleb. Pychota. Powodzenia i smacznego!
Mmnnn... Przepysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńNajlepsza pasta!
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że jest szałowa. Warta wydłubywania ości ;-)
OdpowiedzUsuń