środa, 14 maja 2014

ŁOSOŚ PIECZONY Z POMIDORAMI, PESTO I ŻÓŁTYM SEREM




Składniki:

filet z łososia (lepiej bez skóry)
pesto
pomidor
papryczka chilli
ser żółty
sól, pieprz

Czy ja zawsze mam być uśmiechnięta i zadowolona? Wszyscy tego ode mnie oczekują, a ja nie mam już siły. Najzwyczajniej na świecie chciałabym, żeby wszyscy zostawili mnie w spokoju. Bym mogła sobie chodzić z posępną miną i nie była zmuszana do wymuszania uśmiechów lub wysłuchiwania "nie martw się" albo " wszystko będzie dobrze, zobaczysz". Mdli mnie już od tego. Przyszedł taki czas, że nie mam powodów do radości i chciałabym przejść przez niego, tak jak każdy inny człowiek zrobiłby na moim miejscu, czyli marudząc, przeklinając i złowróżąc. Pozostając optymistką wiem, że w końcu mi to przejdzie.
Po takiej publicznej manifestacji uznaję, że mam umowę ze światem na chwilowy dołek. Kropka.
Marudzenie marudzeniem, ale nie zwalnia mnie to z obowiązku dogadzania memu podniebieniu. Wręcz przeciwnie, w tej kwestii żadnego dołka nie ma spójrzcie bowiem tylko na tego łososia - zapieczony, z pesto, z pomidorami i z serem, pyszny. Zdjęcia poniżej w łopatologiczny sposób przedstawiają kolejne kroki przygotowania. Żeby jednak uniknąć wszelkich niedomówień opiszę je dla pewności. Filet z łososia oprószamy solą i pieprzem. Smarujemy grubą warstwą pesto, układamy plasterki papryczki chilli, następnie plastry pomidora (je też na wierzchu pomazałam pesto), posypujemy startym żółtym serem i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 C na około 25 minut. Osobom nie przepadającym za chilli proponuję ominąć ten krok. No i tyle, gotowe. Powodzenia i smacznego!





1 komentarz: