Gęsty, krem marchewkowy o dominujących smakach imbiru i pomarańczy. Dodatkowo wyczuwalne są przyprawy korzenne. Wszystko razem wspaniale rozgrzewa i jest wiele prostsze niż pisanie trzynastozgłoskowca!
Składniki:
1 kg marchewki
1 pomarańcza
kawałek świeżego imbiru (ok 2 cm)
1,5 l bulionu
liść laurowy
2 ziela angielskie
4 goździki
płaska łyżeczka mieszanki przypraw korzennych (do ciasteczek)
łyżka masła
ewentualnie śmietana
Wpadł mi ostatnio w ręce Pan Tadeusz Mickiewicza. Większość z nas (ja również) swego czasu czytała tę pozycję bez zbytniego zrozumienia i pod wielkim przymusem. No więc postanowiłam przeczytać ją ponownie. Uznana zostałam za dziwaka, że chce mi się ponownie przez to przechodzić, a niektórzy znajomi stwierdzili, że chyba się niedawno uderzyłam w głowę. Powiem tak: utwór mi się podoba i jestem pod niesamowitym wrażeniem. Musiał się Mickiewicz natrudzić żeby mu się całość tak pięknie rymowała i przyznaję, że średnio co cztery strony liczyłam zgłoski w jednym lub dwóch wierszach by sprawdzić czy aby na pewno jest ich wszędzie trzynaście. No i wygląda na to, że się gościu nie pomylił a ja wyszłam na niewiernego Tomasza. Efektem było również to, że zaczęłam mówić wierszem, doprowadzając najbliższych do szału. Ale czemu tu się dziwić. Wielkie dzieło to i wpływ na ludzia wielki. Nawet spróbowałam swoich sił i spisałam te moje rymy. Ba! U mnie też każdy wers ma trzynaście zgłosek! Możecie policzyć ;-)
Krem z marchewki i pomarańczy z imbirem i przyprawami korzennymi we dwunastu wersach wierszem:
A pisząc ten wiersz owy hołd składam wieszczowi,
Jakiż on był Wielki, nad swym się dziełem głowił.
Przepis ja na zupinę rymowany podam,
Objaśnię, opiszę i rady cenne dodam:
Marchewkę smaż na maśle aż będzie złocista,
Wtedy dodaj imbir, zmieszaj, ależ ona ognista.
Otartą skórkę, miąższ z dużej pomarańczy,
Korzennych garść przypraw i niech w garze zatańczy.
Daj bulion, zmiksuj razem i dolej śmietany,
Smak jej będzie przedni bo skrzętnie przemyślany.
Dwóch kuchcików przy kuchni po raz ją mieszało,
Jadło wyszło wyborne, wszystkim smakowało!
A koncentrując się na samej zupie dopiszę jeszcze na wszelki wypadek normalny przepis. Pokrojoną marchewkę podsmażamy na maśle, posypujemy przyprawami korzennymi, dodajemy imbir, skórkę otartą ze sparzonej wcześniej pomarańczy oraz pokrojony miąższ. Dusimy chwilę i zalewamy bulionem. Dorzucamy liść laurowy, ziele angielskie oraz goździki i gotujemy na wolnym ogniu aż marchewka zmięknie i część płynu odparuje. Wyjmujemy liść laurowy ziele i goździki i miksujemy zupę na gładką, jednolitą masę. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem i jeżeli marchewki nie były wystarczająco słodkie same w sobie można odrobinę dosłodzić. W tym momencie można zabielić zupę śmietaną. Aby uzyskać ulubioną konsystencję należy dodać więcej bulionu lub jeszcze trochę pogotować zupę by odparować płyn.
Tak więc zapraszam na zupę, zachęcam do lektury i życzę powodzenia i smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz