Orzeźwiający kurczak. Nie tylko napoje mogą być takie. Miętowo-limonkowy sos wyśmienicie nadał świeżości grillowanej piersi z kurczaka. Sałatka, coś w rodzaju tabbuleh, nie mniej rześka, stanowiła doskonałe uzupełnienie.
Składniki:
podwójna pierś z kurczaka
1 limonka
pęczek mięty
ząbek czosnku
3 łyżki oliwy z oliwek
łyżeczka miodu
kuskus
2-3 pomidory
sól, pieprz
Poprosiłam Gosze o pomoc w wyborze sukienki na wesele na najbliższy weekend. No a przecież jej głodnej z domu nie mogłam wypuścić. Zapowiedziałam, coś lekkiego. Początkowo miała być sałatka, a skończyło się tym, że sałatka była tylko dodatkiem. Przyznaję, że sama byłam bardzo głodna i pewnie dlatego tak się skończyło. Przyszedł mi do głowy pomysł na kurczaka w sobie miętowym. Nie wiedziałam tylko czy ten sos mam zrobić na ciepło i wszystko razem piec czy może jakoś inaczej. W końcu postawiłam na najprostsze rozwiązanie. Kurczak został ugrillowany i polany sosem miętowo-limonkowym, bo do mięty pasowała mi jeszcze limonka. O ile jedzenie wyszło super, tak casting na sukienkę zakończył się klapą. Dwie kiecki się w ogóle nie dopięły, w innych wyglądałam jak balon, masakra. Dobrze, że byłyśmy dobrze przygotowane i wino pomogło mi trochę lepiej przyjąć brutalną prawdę na temat dodatkowych kilogramów. Cóż zrobić? Lato za pasem a garderoba do wymiany. A może by tak się tym zupełnie nie przejmować i poprosić o dokładkę. Tak, zdecydowanie, dla mnie dokładkę proszę ;)
A zrobiłam to tak: pierś z kurczaka najzwyczajniej w świecie ugrillowałam na patelni grillowej, oprószając ją wcześniej jedynie solą i pieprzem.
Listki mięty zmiksowałam razem ze skórką otartą z limonki, sokiem z połowy limonki, oliwą z oliwek, łyżeczką miodu, ząbkiem czosnku oraz solą i pieprzem. Powstało coś na rodzaj rzadkiego pesto. Normalnie dałabym więcej czosnku, ale nie chciałam, żeby zdominował smak.
W międzyczasie przygotowałyśmy kuskus według wskazówek na opakowaniu. Ja do gorącej wody dodaję trochę Vegety. Wymieszałyśmy go z posiekanymi w drobną kostkę pomidorami i siekaną miętą. Doprawiony został odrobiną oliwy, sokiem z drugiej połówki z limonki oraz solą i pieprzem.
Na talerzu wylądowała porcja sałatki tabbouleh oraz kawałek kurczaka, polanego sosem. I już było nieważne, że te sukienki były za ciasne!
Powodzenia i smacznego!
Ja tam byłam, jadłam i piłam:) To wyjątkowe połączenie było naprawdę smaczne.
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosza, na Ciebie zawsze można liczyć ;)
UsuńNo bo przecież sukienka była strzałem w dziesiątkę ;);););)