Takie rewizyty lubię najbardziej. Pyszne i zdrowe! Produkty najlepszej jakości z pobliskiego bazarku, a na dodatek potrawy przyrządzone na parze. Mięciutki i soczysty dorsz, młode gotowane ziemniaczki i bomba witaminowa w postaci surówki. I to nie koniec, bo był jeszcze świeżo wyciskany sok - marchewka, jabłko, pomarańcza. Ale mnie uraczyłeś Marcinku :) Dziękuję. I zapowiadam, że będę wpadać do Ciebie częściej. Teraz, skoro już wiem jaki z Ciebie zdolniacha, masz to jak w banku ;)
Ależ to wszystko było pyszne. I jakie zdrowe. No ale tak właśnie jest najczęściej, że dopiero jak zacznie nam coś dolegać to zaczynamy przykładać większą wagę do tego co jemy. Tak Marcinku, w twoim przypadku te słowa sprawdzają się w stu procentach. A kiedyś śmiałeś się ze mnie, że wcinam zieleninę jak jakiś królik. Żyć bez majonezu nie mogłeś i nie znałeś smaku jogurtu naturalnego. Teraz normalnie jest z Ciebie zupełnie inny człowiek. Byłam ogromnie zaskoczona - oczywiście pozytywnie - tym co przygotowałeś dla nas do jedzenia. Tylko proszę Cię nie zwariuj za bardzo i nie zostań kurą domową! Każdy inny, tylko nie Ty! Ty masz ode mnie zakaz! Ty masz pozostać sobą!
No a było tak, że dorsz ugotował się na parze w obecności ziół, cytryny i bakłażana. Ale zanim się ugotował został oprószony pieprzem cytrynowym i czarnym, solą, bazylią i ziołami prowansalskimi. Na każdym filecie ułożone zostały plasterki obranego ze skóry bakłażana i plasterek cytryny. Z bakłażana usunięta została skórka, bo była strasznie twarda i woleliśmy nie ryzykować. Dorzucone też zostały gałązki natki pietruszki i gdzieniegdzie kawałki selera naciowego. Całość skropiliśmy olejem lnianym. Na czas obierania ziemniaków wstawiliśmy przygotowaną rybę do lodówki aby przeszła przyprawami. Z początkowego zamiaru zrobienia ziemniaczanego purre szybko zrezygnowaliśmy. Ono przecież całkowicie nie pasowałoby do reszty, bowiem purre = ziemniaki + masło - blee!
Tak więc nastawiliśmy ziemniaki by się gotowały i równocześnie rybę. Marcinek posiada to cudowne, trzypiętrowe urządzenie do gotowania na parze. Jest fantastyczne. Wszystko robi się samo i nie ma mowy, że coś może się nie udać czy przypalić. Rewelacja! Jeśli ktoś się zastanawia nad kupnem to zdecydowanie polecam-y, bo Marcinek oczywiście też ;)
Rybka wyszła cudowna, sami zobaczcie:
Do zdrowej rybki była jeszcze zdrowa surówka. Same witaminki normalnie. Posiekana sałata lodowa, ogórek, pyszne pomidory malinowe, oczywiście obrane ze skórki, seler naciowy i kiełki brokuła i słonecznika. No i jeszcze posiekany pęczek natki pietruszki i dwa ząbki czosnku. Kiełki słonecznika wyjadaliśmy, a nawet wyrywaliśmy sobie z rąk, jak jakieś chipsy, z tym, że o wiele zdrowsze. Surówkę doprawiliśmy jogurtem naturalnym wymieszanym z łyżeczką miodu, octem balsamicznym, solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi. Przepyszota!
A na deser był pyszny soczek. Świeżutki, słodziutki, wyciskany na bieżąco. Marchewek nawet nie trzeba obierać, wystarczy je dobrze wyszorować. Pomarańcze i cytryna były obrane ze skórki, natomiast z jabłek wykroiliśmy tylko gniazda nasienne. W skórce jest przecież najwięcej witamin.
Sprzęt, który mieliśmy radzi sobie ze wszystkim. Solidna radziecka robota. Podejrzewam Marcinku, że to jakiś twoj równolatek. Ale nic przecież nie mówię, spisał się na medal!
To była prawdziwa uczta!
Czyli co Marcinku, zachęcony wygraną walką z cholesterolem, nie zaserwujesz mi już nigdy domowego hamburgera po północy, ani deseru lodowego z morzem bitej śmietany po tym jak przybiegłam do Ciebie po dwóch godzinach spędzonych na siłowni?
Nic nie szkodzi.
A co serwujesz jutro?
Bo jak coś podobnego, do tego dorsza, to jestem ;)
Składniki:
0,5 kg świeżych filetow z dorsza
cytryna
bakłażan
pieprz czarny, pieprz cytrynowy, sól, bazylia, zioła prowansalskie
natka pietruszki
olej lniany
ziemniaki
Sałatka:
1/2 główki sałaty lodowej
ogórek
2 malinowe pomidory
4 gałązki selera naciowego
kiełki brokuła
kiełki słonecznika
pęczek natki pietruszki
2 ząbki czosnku
jogurt naturalny (mały kubek)
kilka kropel octu balsamicznego
łyżeczka miodu,
sól, pieprz, zioła prowansalskie
Sok:
3 pomarańcze
3 jabłka
5 średnich marchewek
ćwiartka cytryny
smaczny, a próbowałaś dorsza w zupie?
OdpowiedzUsuńhttp://mieszak.pl/6522
do teraz się oblizuję, po dzisiejszym obiedzie
pozdrawiam
Julek