Nie wiem komu dziękować, ale dziękuję. Dziękuję za to, że gotowe ciasto francuskie stało się tak popularne i można je kupić prawie w każdym sklepie. Wiele razy mnie uratowało. Niezapowiedziani goście już mi nie straszni. I nieważne, że kupne, że to takie trochę oszukiwanie jednak z tym ciastem, bo świeżo upieczone, zaraz po wyjęciu z piekarnika, jak tylko nie parzą w palce, z dodatkiem - i tutaj żeby się trochę zrehabilitować - domowej roboty dżemem morelowym są pyszne! Mało tego, są tak pyszne, że znikają w przeciągu kilku minut ;)
Składniki:
1 opakowanie ciasta francuskiego
dżem morelowy
płatki migdałowe
cukier puder
Niewiele potrzeba, robi się szybko a efekt jest naprawdę rewelacyjny.
Zaczynamy od nagrzania piekarnik do 200C. Ciasto francuskie rozwijamy i kroimy w kwadraty o boku
ok. 7 cm. Na środku każdego kwadrata kładziemy łyżeczkę dżemu morelowego. Mój domowy dżem morelowy jest bez galaretki, są to same trochę "rozćtapane" morele, dobrze się sprawdza, dlatego radzę użyć czegoś podobnego. Kwadraciki posypujemy płatkami migdałowymi. Aby uzyskać kształt takich zadartych do góry rogów należy delikatnie skleić ze sobą wszystkie cztery rogi kwadrata. Ważne żeby nie skleić ich za mocno, bo chodzi przecież o to, żeby się otworzyły podczas pieczenia. Kwadraciki układamy na papierze do pieczenia w niewielkich odstępach i wstawiamy do piekarnika na 10-12 minut. Pieczemy je do momentu gdy rogi ciasteczek delikatnie się przyrumienią.
ok. 7 cm. Na środku każdego kwadrata kładziemy łyżeczkę dżemu morelowego. Mój domowy dżem morelowy jest bez galaretki, są to same trochę "rozćtapane" morele, dobrze się sprawdza, dlatego radzę użyć czegoś podobnego. Kwadraciki posypujemy płatkami migdałowymi. Aby uzyskać kształt takich zadartych do góry rogów należy delikatnie skleić ze sobą wszystkie cztery rogi kwadrata. Ważne żeby nie skleić ich za mocno, bo chodzi przecież o to, żeby się otworzyły podczas pieczenia. Kwadraciki układamy na papierze do pieczenia w niewielkich odstępach i wstawiamy do piekarnika na 10-12 minut. Pieczemy je do momentu gdy rogi ciasteczek delikatnie się przyrumienią.
Po wyjęciu z piekarnika koniecznie posypujemy cukrem pudrem. Powodzenie i smacznego!
to pierwsze co zrobiłam korzystając z Twoich pomysłów.
OdpowiedzUsuńObłędne ! do tego wyglądają fantastyczne.
Dziękuję ,ze jesteś ! bo dzięki Tobie zaczęłam gościć w kuchni.
Karolinko cieszę się niezmiernie, że to właśnie u mnie znajdujesz inspiracje ;)
OdpowiedzUsuńW razie potrzeby pisz, pytaj, zaczepiaj :)
Postaram się zawsze służyć pomocą,
pozdrawiam,
Aga
kochana Agnieszko,
OdpowiedzUsuńkażdego dnia zaglądam na Twój blog oczekując na nowe przepisy, świetne zdjęcia. Wczoraj kalafioroburger i właśnie powyższe ciasteczka. Robiłam je już kolka razy i mam pewien problem. W związku z tym,że jestem poczatkującą kucharką nie bardzo wiem z czego to może wynikać. Mianowice ...tylko za pierwszym razem wyszły mi one jak należy za każdym kolejnym ciasto nie rozło a od spodu było załkowicie posklejane rosły tylko różki ciastka, to pewnie coś z temperaturą...?
Karolinko,
Usuńmam kilka pomysłów co może być nie tak i dlaczego teraz ciasteczka nie wychodzą. Mnie też czasami ciasto nie rośnie jak należy i dzieje się to wtedy, gdy ciasto nie jest już zbyt świeże, kupię je i nie mam czasu zrobić od razu. Zwróć uwagę następnym razem na datę ważności.
Druga sprawa to może po prostu nakładasz za dużo dżemu i ciasto nie jest w stanie go "udźwignąć" i nie rośnie. No i ostatnie co mi przychodzi do głowy, to tak jak wspomniałaś piekarnik i temperatura. Na opakowaniu jest zazwyczaj napisane jaka jest optymalna temperatura pieczenia. A jeżeli piekłaś w takiej jak było napisane i nie wyrosły to proponuję ją zmniejszyć o jakieś 10-15 stopni. Ja zawsze ustawiam też termoobieg.
Mam nadzieję, że pomogłam w rozwiązaniu problemu.
A teraz zmykam na 3-tygodniowe wakacje ;)
Trzymam kciuki,
pa
;)