Tradycyjny serbski chlebek kukurydziany z bałkańskim serem i szklanką kefiru może być pysznym śniadaniem, wczesnopopołudniową przekąską lub wieczorną kolacją. Dla mnie może być każdym posiłkiem, ponieważ zakochałam się w niej od pierwszego spróbowania. Myślę, że to te grube kawałki strzelającej w zębach mąki kukurydzianej i słony ser tak mnie urzekły :-)
1 szkl mąki kukurydzianej (średniej)
0,5 szkl mąki pszennej (oryginalnie pełna szklanka i bez otrębów)
0,5 szkl otrębów pszennych
1 szkl mleka
1/2 szkl oleju
2 jajka
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
1 płaska łyżka soli
200 g sera bałkańskiego lub fety
Korzyści z przyjmowania zagramanicznych gości są ogromne, zwłaszcza pod względem kulinarnym. Śmiałam się ostatnio, że u mnie nawet gość musi zapracować na siebie, a może właściwszym sformułowaniem byłoby ugotować na siebie. Tak więc zaprzęgłam Jelenę do roboty (tak naprawdę wcale nie musiałam jej zmuszać i sama to zaproponowała) i zrobiła proję. Proja to tradycyjna serbska potrawa, taka codzienna przekąska, domyślam się, że zastępująca chleb. Jelena zwróciła mi uwagę, że mąka kukurydziana nie może być zbyt drobna, bo sekretem proji są właśnie te strzelające w zębach grubawe kawałki. Oczywiście jak wszędzie i ona ma mnóstwo odmian i można dowolnie modyfikować składniki. Jelena jednak, zrobiła taką, jaką zawsze jadła w domu, czyli tylko z bałkańskim serem. Przymusiłam ją by część zwykłej mąki zastąpić otrębami pszennymi, dlatego straciła odrobinę ze swojego oryginalnego żółtego koloru, na smak nie miały zbytnio wpływu. A robi się ją niezmiernie prosto. Wszystkie sypkie składniki mieszamy razem, dodajemy roztrzepane jajka, mleko i olej i dokładnie mieszamy. Do masy dodajemy pokruszony ser bałkański (może być feta lub coś podobnego) i całość wylewamy do wysmarowanej olejem brytfanki. Należy tak dobrać jej wielkość by po upieczeniu ciasto miało ok 4-5 cm wysokości. Moja forma miała wymiary 28 x 18 cm. Wstawiamy do nagrzanego do 200 C piekarnika na 25-30 minut. Ma się przyrumienić z wierzchu i najlepiej sprawdzać drewnianym patyczkiem. Jeśli po wyjęciu z ciasta patyczek jest suchy, proję należy wyjąć z piekarnika. Tradycyjnie kroi się ją w kwadraty i je ze szklanką kefiru lub mleka. Bardzo mi smakuje to proste ciasto. Takie rzeczy właśnie lubię najbardziej i dlatego w nagrodę zabieram dziś Jelenę na koncert STINGA do Łodzi :-) Myślę, że Jelena zrobiła na swojej proji całkiem niezły biznes ;-)
Powodzenia i smacznego!
Bardzo interesujacy przepis! Ciasta kojarza mi sie raczej z czyms slodkim, ale takie wytrawne wypieki tez sa ciekawe.
OdpowiedzUsuńSzaleję za wytrawnymi ciastami! Przepis bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o takim cieście, przyznaję, zaintrygowało mnie bardzo.
OdpowiedzUsuńAfter the AMAZING Sting's concert last night you have a proja from me whenever and however you wanted as long as I live! :)
OdpowiedzUsuńI hope you will keep your word ;-)
OdpowiedzUsuńI promise! :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś mi udzielić informacji gdzie kupiłaś mąkę kukurydzianą. W przepisie jest podane, że musi być średnia. W "normalnych" sklepach jest tylko jeden rodzaj (bardzo drobna), także w sklepach z ekologiczną żywnością.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńz tego co pamiętam to był to jakiś większy supermarket (chyba Carrefour). Były 2 rodzaje mąki kukurydzianej - ta drobna, o której piszesz i grubsza, którą kupiłam do zrobienia proi. Zobaczę czy mam może jeszcze resztę i dopiszę nazwę producenta. Pozdrawiam :-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTakiego ciasta jeszcze nie miałam okazji próbować i powiem, że bardzo apetycznie wygląda. Może poszukam na https://basiazsercem.pl to trafi się coś podobnego, albo w ogóle taki sam przepis :) Jestem wielką maniaczką ciast i może to dziwne ale pieczenie ich i całe przygotowywanie sprawia mi ogromną przyjemność.
OdpowiedzUsuń