Jest już wieczór, jesienny wiatr szaleje za oknem. Pogoda raczej kocykowa. Z domu wychodzić się nie chce, czytam więc książkę. Nagle moje nozdrza połechtane zostały przyjemnym słodkawo-chałwowym zapachem i już wiem, że kruche makowe ciasto ze śliwkami i rozpuszczoną chałwą daje mi znać by wyciągnąć je z piekarnika. Nieważne, w jak ciekawym momencie książki jestem, rzucam wszystko i biegnę do kuchni;)
Składniki:
100 g schłodzonego masła
180 g mąki
3 łyżki maku
2 łyżki otrębów pszennych
1/3 szklanki cukru
1 jajko
1 kg śliwek
chałwa (najlepiej waniliowa)
Nie lubię takiej pogody w kratkę. Jednego dnia jest lato, a drugiego zimnica. Jestem ciepłolubna i zdecydowanie wolę upały i słońce. Udało mi się jednak znaleźć sposób na te depresyjne dni. Ja wtedy gotuję. Gotuję, piekę, smażę i tym podobne, a w międzyczasie czytam. Nie ma nic lepszego niż zapaszek gotowego dania zapraszający do kuchni. A ciasto, które ostatnio piekłam pachniało obłędnie. A zrobione zostało tak: mąkę wymieszałam z makiem, otrębami i cukrem. Nie miałam akurat brązowego cukru, a że pogoda nie zachęcała do wyjścia z domu dodałam normalny. Wszystkim, którzy mają brązowy zdecydowanie go polecam. Dodałam posiekane zimne masło, roztarłam je w palcach, wbiłam jajko i zagniotłam ciasto. Cienko rozwałkowałam, wylepiłam nim formę do pieczenia, ponakłuwałam widelcem i wstawiłam na chwilę do lodówki. Zostało mi odrobinę ciasta, więc wylepiłam nim jeszcze dwie tartinki i w dalszych etapach postępowałam z nimi analogicznie do głównego ciasta. Jak piekarnik nagrzał się do 180 C wstawiłam ciasto do piekarnika na 12 minut (te małe tartinki wyjęłam trochę wcześniej). Nie obciążałam go żadnymi fasolkami i super się upiekło, nie wybrzuszyło się nigdzie. Każdą śliwkę rozkroiłam na cztery i ułożyłam je na cieście. Posypałam je cukrem, bo śliwki, które miałam, były kwaśne. Możecie tego nie robić. Następnie przykryłam śliwki warstwą pokruszonej chałwy i wstawiłam ciasto do piekarnika na 20-25 minut. Chałwa ma się rozpuścić i przyrumienić. Jadłam jeszcze ciepłe i przyznaję, że strzelające ziarenka maku są rewelacyjne. Oczywiście nie wykorzystałam wszystkich śliwek, bo nie zmieściły się do formy. Ogólnie można zrobić ciasto w normalnej prostokątnej formie i nie trzeba wylepiać brzegów. U mnie, mam wrażenie były za wysokie. Mimo wysokich brzegów ciasto miało ogromne wzięcie, a jego zapach nie tylko mnie zwabił do kuchni. Powodzenia i smacznego!
Bardzo ciekawe połączenie maku, śliwek i chałwy, mniam :)
OdpowiedzUsuńpyycha :-)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie zachwycające! Jeśli z chałwą, to już przepadłam;P
OdpowiedzUsuńPysznie u Ciebie!
Pozdrawiam:)
Też była pyszna!
OdpowiedzUsuńChoć jako fanka czekolady, wolę tą czekoladową :)
pozdr
flink
Ciasto na prawdę było bardzo dobre :). Ostatnio przyrządziłam je moim gościom i wszyscy byli zachwyceni. Do serwowania tego wypieku polecam przede wszystkim szklaną paterę oraz specjalne sztućce do ciast https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/sztucce/sztucce-do-serwowania-potraw np. nożyk do krojenia i łopatkę. Takie akcesoria zawsze warto jest mieć pod ręką. Ciężko jest się bez nich obejść w kuchni.
OdpowiedzUsuń